Agencja Pracy Twórczej
„NoomeR"

2014-06-23 Australia-Hiszpania Holandia-Chile

Ostatnia kolejka zmagań grupowych to będzie seria dwumeczy rozgrywanych o tej samej porze aby uniknąć podejrzeń o jakieś niesportowe zachowania. Zmieniam więc też konwencję wstępniaków. Choć akurat w tym zestawie z grubsza już wszystko wiadomo, układ tabeli Grupy B po dwóch kolejkach to: zaskoczenie/niespodzianka/sensacja (niepotrzebne skreślić). 

Niewątpliwie sensacją jest postawa Mistrzów Świata. Hiszpanie postawili na polski wariant: „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor” i dziś rzeczywiście zagrają o honor z 62 reprezentacją w rankingu FIFA! Jeśli się nie mylę to Kangury były przed mundialem najniżej notowaną drużyną ze wszystkich występujących w brazylijskim turnieju. I tej drużynie przypadnie w udziale być ostatnią szansą dla La Furia Roja na uniknięcie kompromitacji. Taka niby promocja, inna rzecz, że mocno dyskusyjna. Dotychczasowe występy Socceroos, nie wskazują na to aby obłożywszy się pomidorami i wonnymi przyprawami mieli dali się posiekać na albondigas en salsa de tomate tylko po to by poprawić humory ekipie Pana TicTaka. Wyglądało wręcz na to, że zarówno Chilijczycy jak i Holendrzy znacznie więcej wysiłku włożyli w pokonanie Kangurów niż faworyzowanych Hiszpanów. Jasne, doświadczenie, potencjał, dotychczasowe osiągnięcia, indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników, to wszystko elementy przemawiające za hiszpańską ekipą, brakuje im jednak tego czegoś co Anglosasi określają mianem „team spirit”. A tego akurat Australijczycy mają pod dostatkiem. Inna sprawa, że grający już o nic pozbawieni obciążenia Hiszpanie, mogą odnaleźć radość w grze w piłkę nożną a my będziemy świadkami kolejnego, pasjonującego widowiska.

W znacznie innych nastrojach i z odmiennymi oczekiwaniami przystąpią do bezpośredniego starcia triumfatorzy tej grupy, czyli zespoły Holandii i Chile. Po masakrze jaką „holenderską piłką nożną” sprawiła potomkom konkwistadorów ekipa Oranje, wszyscy spodziewali się podobnej rzezi w australijskiej wersji, tym bardziej, że przez 90 minut starcia z Chile Kangury zasuwały na podwyższonych obrotach próbując wyrównać wynik spotkania i mieli prawo być zmęczeni. A tymczasem postawili Holendrom bardzo trudne warunki, czego – niestety – nie dało się powiedzieć o Hiszpanach w meczu a Chile. Południowoamerykańska La Roja właściwie odebrała triumfatorom afrykańskiego mundialu prawo do posługiwania się tym przydomkiem – zapożyczonym w rzeczywistości od reprezentacji Chile, a „Furia” pozostała tylko hiszpańskim kibicom. Efekt jest taki, że o pierwszym i drugim miejscu w grupie zadecyduje pomarańczowo – czerwona, konfrontacja, tylko że czerwień ta będzie miała kolor chilijskiego carmenere a nie hiszpańskiego tempranillo. 

Choć drużynie Oranje wystarczy w ostatnim meczu remis, aby wygrać grupę i najprawdopodobniej uniknąć Brazylii wierzę, że zagrają o całą pulę. Zagrają tak nie dlatego aby trafić na teoretycznie słabszego przeciwnika z Grupy A, a dlatego że zawsze grają o wszystko. To samo zresztą mogę powiedzieć o Chilijczykach. W tym spotkaniu po prostu wygra lepszy, a ja mam nadzieję, że lepsza będzie Holandia. 

Bez względu na to jak ostatecznie zakończy się rywalizacja w tej grupie, czekają nas fascynujące spotkania w 1/8 finału bo do tej dwójki dołączy któraś z wciąż liczących się w walce o awans drużyn Grupy A czyli: Brazylia, Chorwacja lub Meksyk.