Agencja Pracy Twórczej
„NoomeR"

2014-06-20 Japonia -Grecja

Funta kłaków warte okazały się moje przewidywania dotyczące greckiej obrony i charakteru wojowników. Kolumbijczycy zdemolowali ich tak, jak Rzymianie pod Cheroneą. Jestem tak zawiedziony postawą Greków, że już nic o nich nie będę pisał, tym bardziej, że reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni zostawili po sobie znacznie lepsze wrażenie. Zasuwali jak zwykle – jak króliki z Duracela – aż miło było patrzeć. Biorąc pod uwagę, że WKS zaprezentowali się znacznie solidniej niż Grecy, Samuraje mogą dzisiaj solidnie okorować greckie pinie. Dwunastą w rankingu FIFA Grecję dzieli od czterdziestej szóstej Japonii – jeśli nie przepaść - to solidna rozpadlina. Wątpię aby to było widać dzisiaj na boisku.

Tylko jeden mecz rozegrały przeciw sobie dotychczas reprezentacje Grecji i Japonii. Dziewięć lat temu, w Pucharze Konfederacji, ówcześni Mistrzowie Azji pokonali 1: 0 niespodziewanych Mistrzów Starego Kontynentu.

W ostatnich dziesięciu spotkaniach Japończycy triumfowali 5 razy, wygrywają m.in. z Kostaryką, Belgią i Nową Zelandią, zremisowali 2: 2 z Holandią i ulegli jedynie Białorusi. Grecy zwyciężyli tylko trzy razy. Wprawdzie przegrali też tylko jeden raz (0: 2), ale za to z grającą podobnie do Samurajów Koreą Płd.

Jak tu typować? Kolumbia właściwie już jedną nogą w drugiej rundzie no, chyba że… Samuraje rozbiją dzisiaj Greków, a w ostatniej kolejce dzieła zniszczenia Hellady dopełni szarża Słoni z WKS, a Los Cafeteros ulegną Japończykom.

 

Tak, wiem… tego typu wydumanych konstrukcji myślowych nauczyliśmy się zmuszeni kombinować po żałosnych „meczach otwarcia” polskiej reprezentacji, ale papier jest cierpliwy i co najmniej do zakończenia dzisiejszych meczy ta teoria jest realna. Jak będzie w praktyce? Dowiemy się niebawem.