Agencja Pracy Twórczej
„NoomeR"

2014-06-18 Rosja - Korea Południowa

Najnowsza piłkarska historia Sbornej zaczyna się w 1994 roku. Wcześniej bowiem w rozgrywkach mistrzowskich występowała reprezentacja Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i dopiero po upadku Imperium Strachu, z masy podbitych przez Sowietów krajów wyłoniła się m.in. Federacja Rosyjska i jej narodowa reprezentacja. W obu mundialach w których rosyjska ekipa wzięła do tej pory udział, zakończyła go na etapie rozgrywek grupowych. W sześciu meczach Rosjanie odnieśli dwa zwycięstwa i doznali 4 porażek, ale już w debiucie (MŚ 94’) Oleg Salenko dokonał nie lada wyczynu strzelając 5 bramek w jednym meczu, w którym Rosja pokonała Kamerun 6:1. Dołożył potem honorowego gola w przegranym 1:3 meczu ze Szwecją i… został Królem Strzelców turnieju ex aequo z Christo Stoiczkowem, który potrzebował do tego sześciu spotkań.

Dzisiejsza Sbornaja to Cztery zwycięstwa w sześciu ostatnich meczach i podrażnione ambicje po pamiętnych, nieudanych i dla nas ME 2012. Gospodarze następnych Mistrzostw Świata w 2018 roku odgrażają się, że grupę przejdą spacerkiem i wszystko im jedno czy w 1/8 trafią na Niemcy czy na Portugalię, bo ich apetyty sięgają znacznie wyżej.

Ambicje Tygrysów Azji nie sięgają chyba tak wysoko, choć przecież mają w dorobku IV miejsce na Mistrzostwach, których byli współgospodarzami. To już ósmy z kolei turniej w którym wystąpi reprezentacja Koreańczyków z Południa. Zwykle kończyli rozgrywki na fazie grupowej ale, oprócz wspomnianych już rozgrywek w 2002 roku, także w ostatnim – rozgrywanym w RPA turnieju – udało im się awansować do 1/8 gdzie ulegli Urugwajowi 1:2. My raczej niechętnie wspominamy najbardziej udany dla Koreańczyków turniej, zresztą kilka innych drużyn (Włosi, Hiszpanie), które los postawił na ich drodze do półfinału też, bo sędziowie robili wszystko aby doholować do strefy medalowej choć jednego ze współgospodarzy mundialu. Japończycy polegli już w 1/8 z Turcją (0:1) a z Koreańsko – sędziowską koalicją poradzili sobie dopiero Niemcy. 

W Brazylii, wsparcie FIFA i sędziów towarzyszyć im już – z oczywistych względów nie będzie, dlatego też, nie wróżę Tygrysom dłuższego niż to związane z meczami grupowymi pobytu w tym pięknym kraju. Sbornej też raczej nie pokonają, ale ja z kolei Rosjanom – z równie oczywistych niebiesko-żółtych względów kibicował nie będę. A niech sobie grają. Właściwie to chciałbym, żeby z tej grupy wyszły Belgia i Algieria. Choć z drugiej strony Sbornaja potrafi grać pięknie, tak jak w 2008 roku, kiedy dotarli aż do finału ME, czy jak trzydzieści lat wcześniej na ME 88’ w RFN, gdzie - jeszcze w barwach ZSRR - również dopiero w finale ulegli fantastycznie grającej Holandii.