Agencja Pracy Twórczej
„NoomeR"

2014-06-18 Australia vs. Holandia

Nie wiem, ile można wygrać stawiając na zwycięstwo Kangurów w tym meczu po tym co zobaczyliśmy w wykonaniu obu zespołów w pierwszej rundzie, ale to byłyby jakieś bajońskie sumy, skoro Hiszpan, który – podobno dla żartu obstawił przegraną swoich rodaków w stosunku 1: 5, otrzymał w nagrodę równowartość 100 tys. EUR w paliwie do samochodu. Zakładając, że facet tankuje jakieś 100 litrów miesięcznie, ma spokój na najbliższe osiemdziesiąt kilka lat. Ciekawe, czy ktoś przyjmuje takie zakłady? 

Australijczycy wcale nie zagrali źle w spotkaniu z Chile. Po tym jednak w jaki sposób Pomarańczowi zmienili La Furia Roja w La Triste Impotentia, musiałaby się wydarzyć jakaś nieprawdopodobna katastrofa, aby wynik był inny niż kolejne 3 punkty dla Holandii, pieczętujące właściwie awans do 1/8 finału. Daleki jestem od lekceważenia drużyny z antypodów, ale szczerze powiedziawszy, nawet nie chce mi się porównywać statystycznych danych dotyczących liczby rozegranych meczy, wcześniejszych konfrontacji czy skuteczności poszczególnych formacji. Moim zdaniem porażka z Chile zamknęła kangurom drogę do marzeń o czymkolwiek więcej, niźli tylko pozostawienie po sobie dobrego wrażenia. Owszem, Holandia jest na fali, ale potrzebuje co najmniej jeszcze jednego zwycięstwa, aby zaklepać sobie wyjście z grupy i nie ma żadnego powodu, żeby odkładać to do ostatniego meczu w grupie. Myślę, że jeśli utrzymają formę, to Oranje absolutnie nie muszą martwić się o to czy i kiedy trafią na Brazylię, Meksyk (szkoda by było) Anglię czy Włochy. To raczej niech Ci inni się martwią. 

Oczywiście, teoretycznie wszystko jest możliwe, ale w tej sytuacji pozostanę przy wierze w cuda opisane w Nowym Testamencie.